html

26.4.14

BLOGOWANIE NIE MA SENSU

Tak ostatnio zastanawiałam się po co właściwie są blogi, po co inni piszą jakieś posty, no i sama po co prowadzę blog. W sumie jest duży przesyt blogów o tej samej tematyce. Podróżując tak po blogach zauważyłam, że większość blogerek i blogerów robi to samo. Duża część ludzi prowadzi blogi modowe, w dodatku na każdym z tych blogów zauważyłam posty takie jak ''Must Have'' czy jakieś TAG'i, a nawet stylizacje, które niewiele się różnią od siebie. Zaczęłam się zastanawiać czy to wszystko ma sens. Jeśli jest SPORO blogów podobnych do siebie to jaki ma sens ich prowadzenia? Czytanie tego samego, wstawianie tego samego, pisanie tych samych postów raczej nie ma sensu, bo to ludziom po prostu się nudzi.



Kolejną rzeczą jaką chce poruszyć to to, że jeśli blogerzy nie mają pomysłu na siebie i na tematy postów(w sumie ogólnie świadczy to o tym, że nie mają pomysłu na prowadzenie bloga) to stawiają pytanie swoim pseudo obserwatorom o czym chcą następny wpis. Trochę to absurdalne, bo nie uważasz, że to właśnie TY jeśli prowadzisz bloga to musisz oferować coś swoim czytelnikom, tworzyć jakiś przekaz, pokazywać im inne spojrzenie na świat, w tym wypadku z Twojej perspektywy, zainteresować ich swoimi postami, a nie oczekiwać, że właśnie zwykli ludzi, którzy chcą znaleźć coś ciekawego na Twoim blogu napiszą i podadzą dokładnie co masz zrobić, aby odnieść jakiś sukces. To już samo w sobie jest śmieszne, gdy zakładasz bloga jesteś zobowiązany do tego, żeby być kreatywnym, czyli musisz mięć głowę pełną pomysłów. Powyżej napisałam o pseudo obserwatorach. Chodziło mi o tym, że panuje takie coś jak zyskiwanie pustych czytelników, którzy wymieniają się swoim obserwacjami. Trochę mi wstyd, bo ja też tak robiłam przez jakiś czas, ale od tego momentu, kiedy nie było mnie jakiś czas na blogu przemyślałam co naprawdę chcę tutaj zrobić i osiągnąć, bez zbędnych obserwacji. Ludzie, którzy dają Ci obserwację tylko po to, aby mieć więcej czytelników prawie na 90% lub i więcej nie będą zaglądać na Twojego bloga, bo prawdopodobnie nie przeczytali, nawet ani jednego postu. Często też blogerzy komentują posty tematyczne, którym ktoś poświęcił sporo czasu jednym słowem, typu: ''Super.'', ''Świetny post.''. Przyznam, że rzadko odpowiadam na komentarze pod moimi postami, ale możecie mieć gwarancje, że WSZYSTKIE CZYTAM. A szczególnie te długie, dają mi naprawdę motywacje jeśli ktoś pisze tematyczny komentarz i wypowiada się w nim o moim poście. Ja nie oczekuję pozytywnych komentarzy, bo o wiele bardziej cieszę się z komentarzy gdzie wyrażacie swoje zdanie na konkretny temat i mogę się zastanowić czy to co napisałam jest słuszne.



Podsumowując sprawę czy blogowanie ma sens. Wydaję mi się, że ludzie, którzy piszą swoje wirtualne pamiętniki(bo uważam, że blogi można tak nazwać) z sercem i wkładają to jakąś pracę, w dodatku chcą coś przekazać innym bez względu na zyski to naprawdę blogowanie ma sens. Ponieważ jeśli lubisz coś robić i sprawia Ci to przyjemność to ma jak najbardziej sens.




Przepraszam za moją nieobecność, ale mam sporo nauki. W poniedziałek jadę na konkurs i post pojawi się we wtorek lub w środę. :) Trzymajcie kciuki!


Jeszcze chciałabym Was zaprosić do mojej strony, a dokładniej FanPage, gdzie będę umieszczać nie tylko wiadomości co do moich nowych wpisów na blogu, ale także ze względu na moją nazwę ''Enjoy your life''(co po polsku oznacza ''Ciesz się życiem'') będę wstawiała cytaty, obrazki i wszystkie rzeczy związane z tym, aby Cię zmotywować i pokazać, że jeśli chcesz możesz się cieszyć każdym dniem i doceniać to, że żyjesz każdego dnia! :)


JEŚLI COŚ NIE DZIAŁA TO U GÓRY KLIKNIJCIE NA ZAKŁADKĘ POD NAGŁÓWKIEM ''FACEBOOK''. :)

https://www.facebook.com/pages/Enjoy-your-life/255284067989286?ref=hl

Z góry wszystkim dziękuję i chciałabym jeszcze zaznaczyć, ze to co dzisiaj napisałam w poście to nie jakieś kazanie tylko moje poglądy to co zauważyłam w strefie blogowej i nikogo nie mam zamiaru tym urazić, do kolejnej notki! :)

22.4.14

OCENANIE ZBYT POCHOPNIE LUDZI NIE JEST DOBRE

Od samego początku narodzin przez całe życie jesteśmy oceniani przez innych. W przedszkolu już zaczynają nas oceniać pierwsi wychowawcy i mówią czy dobrze czytamy, piszemy, śpiewamy.
Od podstawówki zaczyna się już inny rozdział. Każda osoba, która do niej uczęszcza zaczyna być oceniana nie tylko przez nauczycieli pod względem nauki, ale także zaczyna być oceniana przez swoich znajomych lub osoby, które nawet nie zna. Większość ludzi, którzy nie znają Cię do końca, bo przecież trzeba dużo czasu, aby kogoś poznać wystawia o Tobie opinię. Jednak ta opinia nie jest obiektywna, a w dodatku jest często przekazywana innym. Nawet osoby, które spotykają Cię pierwszy raz potrafią wystawić jednoznaczna opinię na Twój temat poprzez sposób zachowania, pierwsze wrażenie, które na nich wywarłeś lub przez wygląd. Spotkałam się wiele razy z sytuacją, gdy osoba, która posiadała modne, drogie ciuchy lub zachowywała się w taki sposób, aby przypodobać się jakiejś osobie, była lepiej oceniona niż gdyby pokazała swoje prawdziwe ''ja'' lub miała zwykłe ciuchy.


Jaki można wyciągnąć z tego wniosek? Taki, że bardzo duża ilość osób, nie jest sobą i potrafi się zmienić na rzecz zaimponowania komuś, a także, aby być zaakceptowany przez jakieś towarzystwo.
Tylko kim jesteśmy, aby ocenić kogoś po pierwszej rozmowie? Jakie zdolności musimy posiadać, aby w ciągu paru godzin, a nawet minut wiedzieć tyle o kimś, aby go ocenić? Czy to nie jest dosyć śmieszne i absurdalne? Sama spotkałam się wiele razy kiedy poprzez wystawianie o mnie jakiejś opinii powstała fałszywa plotka. Wydaję mi się, że ludzie są już tak zaprogramowani, aby wszystko oceniać. Oceniać sytuacje w jakiej się znajdują, oceniać film, który nawet nigdy nie oglądali, oceniać kogoś po szczegółach i drobnostkach, jednak czy to jest w porządku wobec ludzi, o których wiemy mało? Kiedyś będąc w autobusie widziałam pewną sytuacje. Autobus był zapełniony ludźmi i nie było już wolnych miejsc siedzących. Na jednym miejscu siedziała młoda kobieta, około 20 paru lat. Koło niej stanęła starsza pani, zaczęła wzdychać, mówić jak jej to ciężko, aż w końcu zebrała się na odwagę, aby upomnieć tę młodą kobietę, że jest bardzo nie kulturalna, bo nie chce ustąpić jej miejsca. Dwudziestoparolatka w lekkim zdziwieniu ustąpiła miejsca i stanęła obok. Nie było w tym niczym dziwnego(no oprócz bezczelności), ale ta młoda kobieta nie miała jednej nogi i chodziła o kulach. Starszej pani zrobiło się zapewne głupio. Kończąc już chciałabym podsumować cały post cytatem:

''Nie oce­niaj ludzi, jeśli nie znasz ich to­ku myśle­nia i war­tości, które wyz­nają. Bo dla nich Ty też możesz być głupcem.'

19.4.14

ATEIŚCI SĄ DZIWNI

Post w sumie luźniejszy, krótszy, który będzie nawiązaniem do obecnych świąt. I już na wstępnie chcę powiedzieć, że nie mam zamiaru tutaj nikogo obrazić, jednak uświadomić Wam pewną hipokryzję. Mianowicie, chodzi mi o ludzi, którzy podają się za ateistów, a mimo to obchodzą takie święta jak Wielkanoc, Boże Narodzenie, bo to przecież ''fajne''. Widziałam jak tłumy ze święconkami podążały w stronę kościoła. Dziwne jest to, że bez jakiegoś szczególnego święta, w niedziele, która jest obowiązkowa, do kościoła nie chodzi tak wielka ilość osób. W moim mieście dużo ludzi podaje się za niewierzących, a mimo to widziałam jak kilka znajomych osób, które twierdzą, że są zdeklarowanymi ateistami podążają do kościoła z koszyczkami. Uważam, że takie zachowanie jest bardzo niedojrzałe i skoro ktoś ma swoje poglądy to nie powinien podążać za społeczeństwem, skoro w dodatku głośno o tych poglądach mówi. W sumie nie chcę wywołać jakiejś burzy, bo pewnie też tutaj jest spora ilość osób niewierzących, którzy postępują w ten sam sposób, więc już kończę. 



BARDZO, I  TO BARDZO CHCĘ WAM PODZIĘKOWAĆ ZA PRAWIE 1600 WYŚWIETLEŃ ORAZ ZA 74 OBSERWATORÓW! Dla mnie znaczy to bardzo wiele, ponieważ takie liczby pojawiły się tutaj, na moim blogu w mniej niż miesiąc, więc uważam, że to bardzooo dobre wyniki.

Poza tym wszystkim życzę wesołych świąt! :)

Do kolejnej notki!





17.4.14

BIEGANIE TO MĄDRA MODA

Myślę, że spora ilość osób wie co to są al'a depresyjne tumblr'e, które prowadzą nastolatki. Ich, jak same mówią ''wirtualne pamiętniki'' są przepełnione gifami oraz zdjęciami, które dotyczą głównie anoreksji( ogólnie braku akceptacji swojego ciała). Prawie co drugi obrazek wygląda mniej więcej tak:

Patrząc na tumblr'y niektórych młodych ludzi można wywnioskować, że ich największym problemem jest to, że nie wyglądają jak wygłodzone osoby z niemieckich obozów koncentracyjnych, ale jak kto woli. Na dzień dzisiejszy anoreksja, a także bulimia są powszechnie znane i modne. Niektóre osoby nawet twierdzą, że wyniszczone i kościste sylwetki są ich marzeniem. Mimo to coraz więcej osób jest przeciwieństwem tej mody i podąża inną drogą do pięknej, a przede wszystkim zdrowej sylwetki poprzez zdrowe odżywianie i ćwiczenia. Na wielu stronach internetowych(i nie tylko), widzę, że wszelkie ćwiczenia są bardzo promowane. Jednak na pierwsze miejsce wysuwa się bieganie, i słusznie. Ono nie tylko wpływa dobrze na wszystkie partie ciała, ale także poprawia nam samopoczucie i zdrowie. Jestem jak najbardziej za promowaniem mody na bieganie i pokazywaniem, że przez ciężką parce, bez głodówek można dojść do idealnej sylwetki i zachwycać nią inne osoby, a także je motywować. No sami oceńcie, która sylwetka dziewczyny jest ładniejsza:


Mam nadzieję, że większość z Was wybrała dwójkę. Jednak sami oceńcie w komentarzu

Kończąc chciałam napisać, że przepraszam, że nie pisałam chyba od 4 dni, ale mam coraz mniej czasu. Poza tym do wakacji jeszcze dwa miesiące, więc proponuję, żebyście się wzięli za niedługo za jakieś ćwiczenia. Chyba każdy lubi wzrok zazdrości na swoim ciele. :)

Do kolejnego postu!

13.4.14

''KSIĄZKI TO KICZ''

Ostatnio przeglądając dużo blogów(coraz bardziej mi się tutaj podoba) przeczytałam wiele opisów lub TAG'ów, w których była wzmianka o książkach. Na pytanie ''Czytasz książki? Jakie?'' ponad połowa odpowiadała słowami typu:
''Nie, to głupie.''
''Książki mnie nudzą.''
''To jest kiczem i wyszło dawno z mody.''
No nie! Jak ktoś mógł tak napisać? Jakim prawem? KICZ? MODA? CO PROSZĘ? Najśmieszniejsze jest to, że pisały takie coś osoby młode, które w swoim życiu pewnie przeczytały dwie lektury w tym ''Dzieci z Bullerbyn'' lub ''Ania z Zielonego Wzgórza''. Skoro przeczytały tak niewiele książek to jakim prawem wszystkie wkładają do jednego wora? Zrobiło mi jeszcze bardziej przykro, że te osoby, które napisały takie rzeczy wyglądają, że są z tego dumne, bo nie czytają książek. Uważam, że każdy przynajmniej w roku powinien przeczytać co najmniej 5 książek. Nie kosztuje to wiele, ani pieniędzy, ani czasu, a jestem pewna, że każdy zobaczyłby prędzej czy później pozytywne zmiany.


Promujmy książki, zachęcajmy ludzi i tych starszych, i młodszych do czytania. Ja sama czytam bardzo dużo książek, obecnie ''Bóg nigdy nie mruga'' Reginy Brett. Nie zniechęcajcie się przez tytuł. Książka jest cudowna! W skrócie,(bo planuje zrobić jej recenzje kiedy przeczytam całą) książka zawiera 50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu. Pisana w bardzo przyjemny i prosty sposób jestem pewna, że wielu osobom przypadłaby do gustu. Regina(autorka książki) nie miała łatwego życia, między innymi straciła obie piersi przez raka, jej dzieciństwo było przepełnione przemocą, a ona sama została samotną matka w wieku 21 lat. Myślała, że jej życie jest skreślone, jednak zdobyła jeszcze siły, aby o nie powalczyć. W efekcie końcowym jest mamą dorosłej córki i szczęśliwą mężatką, która pisze felietony do dwóch popularnych gazet w Ameryce, wydała około 5 książek oraz jest dziennikarką. Na przykładzie swojego życia udowadnia, że powinniśmy doceniać każdy dzień i cieszyć się życiem.

Troszkę luźniejszy post. Idę się rozkoszować pyszną czekoladą!











11.4.14

KONIEC ŚWIATA TO ŚCIEMA






Muszę przyznać, że w swoim życiu przeżyłam bardzo dużo ''końców świata'', więc wydaję mi się, że ja, a także inni ludzie są niezniszczalni. No nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, ale przeżyć tak wiele tsunami, tyle trzęsień ziemi, zmianę biegunów, uderzenie co najmniej setkami meteorytów w naszą planetę(a także żyć na niej bez słońca, bo dawno ''wygasło'') to naprawdę wyczyn, który nie zostałby wykonany przez nawet przez największych super bohaterów. Czy jesteśmy silniejsi od bajkowych postaci, które miały nadprzyrodzone moce? W końcu żyjemy tutaj mimo tylu apokalips, więc jesteśmy wszyscy nieśmiertelni? No oczywiście, że nie!


Pamiętam jak dowiedziałam się o terminie końca świata na rok 2012, dokładnie chyba miało to się wydarzyć 21 grudnia. Mogę przyznać się, że byłam wtedy młoda i dosyć ufna, bo bałam się tej daty. Uwierzyłam tym wszystkim ludziom, którzy o tym mówili. Gdy nadszedł ten dzień starałam się o tym nie myśleć. W efekcie końcowym nic się nie wydarzyło, a ja będąc chora zasnęłam około godzin popołudniowych i obudziłam się już rano 22 grudnia. ''I co? Jestem już w jakimś raju?'' - pomyślałam od razu po przebudzeniu. Jednak chwila, sprawdziłam jak wygląda świat za oknem, czy moja rodzina jest w domu. Wszystko wyglądało tak jak zawsze. No, ale jak to? Nie było tego końca świata? Przecież był nawet o tym film, a przecież tacy ludzie, którzy kręcili ten film musieli być wykształceni i nie mogli się pomylić! No i się nie pomylili, nie pomylili się co do zysku pieniężnego na tym filmie. ;-)


Wszystkie przepowiednie, wróżby o końcu świata, apokalipsie, katastrof, tragedii są robione i wymyślane z myślą o zyskach. Sporo ludzi, kiedy dowie się o nowej dacie apokalipsy pragnie dowiedzieć się o niej jak najwięcej, ponieważ odczuwa strach. Krótko mówiąc woli się na nią ''przygotować''. Szuka na internecie informacji o tym, kupuje książki, chodzi do kina na filmy, a potem również te filmy kupuje. Zdziwilibyście się w ilu egzemplarzach są sprzedawane te książki i filmy. Poza tym jaki człowiek może wiedzieć kiedy nastąpi koniec świata? Człowiek człowiekowi jest równy, prawda? To jak może ktoś wiedzieć(w sumie przewidzieć) apokalipsę, skoro nikt nie ma umiejętności jasnowidzenia. To wszystko po prostu robią, aby wykorzystać ludzi i czerpać z nich zyski.

P.S Następny koniec jest podobno 15 kwietnia, więc już się szykujcie!

Mam do Was jeszcze parę pytań.
1. Zmienilibyście szablon mojego bloga, czy jednak zostać przy tym?
2. Wolicie posty tematyczne czy bardziej luźne?
3. Chcielibyście, abym napisała o sobie osobny post? W sumie tak pomyślałam, że nigdzie nie umieściłam o sobie informacji, a dobrze by było, żebyście wiedzieli mniej więcej, kto tutaj pisze.

Z góry dzięki!

To na tyle, do następnej notki. :)

9.4.14

''KOCHAM CIĘ'' TO NIC NIE ZNACZY

Chyba to nic nowego, że słowo ''kocham cię'' używamy do określenia czegoś co nam się podoba, zastępując tym takie słowa jak: ''lubię'' lub ''przypadło mi do gustu''. Przez lekceważenie i nadużywanie go te słowo powoli traci sens. Coraz więcej na portalach społecznościowych lub w życiu codziennym widzę, jak nastolatkowie rzucają te słowa na wiatr, jednak nie tylko nastolatkowie. Gdybym kilka lat temu powiedziała, że kogoś kocham to jestem pewna, że ta osoba uwierzyłaby w to. W dzisiejszych czasach nawet jeśli zakochałabym się w kimś i chciałabym wyznać mu miłość oraz powiedzieć te jakże znane słowa ''kocham cię'' to niestety obawiam się, że ta osoba odebrałaby to jako żart lub po prostu zwykłe słowa nie wierząc w to co czuję.

Na stronie ask.fm, którą prawdopodobnie znacie coraz więcej użytkowników dostaje pytanie, a raczej twierdzenie typu: ''wyślij trzem osobom ''kocham cię'' i pokaż ich reakcje'', prawie wszyscy wykonują to zadanie. Uważam, że jest to bez sensu, a osoby te nie zwracają uwagę na moc tych słów.

Popularne także jest stwierdzenie ''KC'', które jest skrótem pierwszych liter wyrażenia ''Kocham Cię'', głownie nastolatkowie używają tego skrótu np. na facebook'u, gdzie w komentarzach pod postami widnieje tego naprawdę setki.

Dlaczego lekceważymy te słowo i jego wartość? Dlaczego wypowiedzenie tego wyrażenia na co dzień osobom, które niewiele dla nas znaczą jest proste, a boimy się go wypowiadać do bliższych osób? Dlaczego tak się dzieję? Jaki jest tego powód? Dlaczego nie pokazujemy dzieciom, że miłość to nie tylko wypowiedzenie słów ''kocham cię'', ale także potężna więź między ludzka? Potem dziwimy się(nawet kpimy), że młodzi ludzie liczący 10-13 lat mówią, że miłość nie istnieje, a tak naprawdę nie wiedzą co to znaczy, bo nigdy im tego nie wytłumaczyliśmy.
''Dużo osób w dzisiejszych czasach niestety nie rozumie co to znaczy kochać.''

6.4.14

OBIETNICE SA NIEPOTRZEBNE

Pewnie każdy z nas spotkał się z tym, że podlegał jakiejś obietnicy lub sam ją składał. Są obietnice i te mniejsze, i te większe, których wykonanie będzie łatwe lub trudniejsze. Możemy składać obietnice związane z ludźmi, rzeczami, tak naprawdę ze wszystkim, że przyjdziemy do domu o ustalonej godzinie, że nie zapomnimy o urodzinach bliskiej osoby, że kupimy nowy odkurzacz, że nauczymy się na sprawdzian ale po co właściwie je składamy? Skoro większość obietnic nie są dotrzymane? Dlaczego? Chyba nikt z nas nie lubi uczucia rozczarowań, ja szczególnie będąc osobą, która doświadczyła tego z co najmniej miliona razy. Gdybyśmy zamienili słowo ''obiecuję'' na ''spróbuję to wykonać'' ludzie nie czuliby tak wielkiego zawodu i rozczarowania, kiedy słowo nie zostałoby dotrzymane.

''Promise'' w języku angielskim oznacza właśnie obietnice. Chyba na całym świecie jest znany ten znak nazywający się ''Promise'':


Polega on na splątaniu małych palców przez dwie osoby, które składają sobie obietnice.

Mimo wszystko uważam, że obietnice motywują niektórych do tego stopnia, że potrafią osiągnąć cel. Złożyłam obietnice - samej sobie(dosyć niedawno, bo w marcu), że ten blog będę prowadzić przynajmniej do sierpnia(czyli pół roku). Nawet jeśli nie będę miała cierpliwości, rezultatów nie będzie widać, a ja sama zwątpię w to wszystko co tutaj robię. Uważam, że TAKIE obietnice mają sens. Takie obietnice, które są składane samemu sobie, aby zmobilizować siebie do jakiegoś działania, bo przecież najbardziej zawieść możemy się właśnie na sobie samym.

Jeśli macie inne zdanie koniecznie podzielcie się z nim w komentarzu i mam jedną uwagę, nigdy, ale to nigdy nie obiecujcie czegoś czego jesteście pewni, że nie dotrzymacie. Do kolejnego postu. :) 

4.4.14

''GDZIE KOBIETY W SPÓDNICACH Z BIODRAMI DO RODZENIA?''

Ostatnio przeglądając różne popularne społecznościowe strony natknęłam się na pewną piosenkę. Nigdy, ale to NIGDY nie oglądam teledysków do piosenek, uważam, że to zbędne i prawdziwa muzyka ma porwać moje serce, a nie oczy. Mimo to obejrzałam ten teledysk piosenki za pierwszym razem, aż 3 razy! W moim przypadku to bardzooo dużo, bo trudno mnie czymś zaciekawić. No dobrze, ale o jakiej piosence właściwie tutaj mówię? O jakiejś ambitnej? Pewnie o takiej, która jest po angielsku? A może jest bez słów? Absolutnie nie! Mówię o prostej piosence, wpadającej szybko w ucho z tekstem, który jest przedstawiony w zabawny sposób opisujące nasze czasy, a w dodatku ona jest piosenką polską. Nie zrażajcie się, bo jest godna uwagi, muszę przyznać, że poprawiła mi ona humor!

LINK DO TEKSTU: http://www.teksciory.pl/maja-koman-babcia-mowi-tekst-piosenki,t,645052.html

W ciągu dwóch dni zdobyła ponad 100 tysięcy wyświetleń na YouTube, a to wiele jak na piosenkę polską.

Wiem, że post mało rozwinięty i należący do ''luźnych'', ale czasem będę takie pisać. Obecnie jestem zmęczona po całym tygodniu, jednak miałam ochotę wejść tutaj i podzielić się tą piosenką, która może Was rozweseli. :)

Chciałabym tylko jeszcze dodać, że posty będą pojawiać się regularnie od 1 do 3 dni, niestety nie mam wiele czasu. W przyszłym poście zadam Wam parę pytań, ale to dopiero za kilka dni, do zobaczenia! :)





2.4.14

NARCYZM JEST NAM POTRZEBNY

Chyba każdy z nas kiedykolwiek natknął się na osobę, która mówi, że jest brzydka, gruba, nie lubi siebie, swojego charakteru, swojego stylu bycia, tego co robi i ogólnie całej siebie nienawidzi. Większość z nas ma kompleksy, ale nie na tyle duże, aby nienawidzić siebie całego. Jednak dlaczego ponad połowa zapytana z nas co lubi w sobie odparłaby, że jest okropna i siebie nie cierpi wymieniając tutaj jak najgorsze określenia, aby zmieszać siebie z błotem? Czym to jest spowodowane? Przecież każdy powinien potrafić wymienić w sobie pozytywne cechy, bo nie ma takiego człowieka, który nie posiada choćby jednej zalety. Mimo to dlaczego boimy się powiedzieć komuś o tym co nam w sobie się podoba?

Ta sprawa jest oczywista! Żyjemy w XXI wieku gdzie znanie swojej wartości, bycie pewnym i posiadanie szczypty narcyzmu jest surowo zakazane! Gdyby pewna osoba napisała o sobie takie słowa jak: ''Moim zdaniem jestem człowiekiem o nieprzeciętnej urodzie, sylwetkę posiadam bardzo szczupłą, osobowość wyjątkową, a większość z ludzi uwielbia ze mną rozmawiać. Ciesze się, że jestem kimś takim i bardzo siebie lubię.'' to jestem przekonana, że prawie wszyscy zaczęliby ją obrażać, bo jakim prawem ona mogła tak o sobie powiedzieć? Kim ona jest żeby się oceniać i twierdzić, że jest kimś urodziwym o świetnym charakterze? No kim? A no właśnie! Jest sobą, wie na ile ją stać, wie jakie ma atuty, jest pewna siebie, a moim zdaniem to bardzoooo wielki plus, pomagający dążyć do swoich marzeń i wyznaczonych celów. Gdyby każdy nie bał się mówić o sobie, że jest wartościowym człowiekiem, który zasługuje na wiele rzeczy świat byłby lepszy. Na pewno nie byłoby tyle zazdrości, bo jeśli wiem, że jestem dobry to po co komuś czegoś zazdrościć? Na pewno nie było tak wielkiej nieśmiałości, bo ludzie zaczęliby otwierać się na innych ludzi. Na pewno czulibyśmy się lepiej, bo potrafilibyśmy dostrzec pozytywne cechy i w tym wypadku uwypuklić je, aby nie zwracać uwagi na nasze wady.
Każdemu z nas przyda się ta szczypta narcyzmu oraz pewności siebie, która będzie potrafiła zabić jakąś wstydliwość, zazdrość i docenić to po prostu co mamy w sobie wyjątkowego.

Tylko pamiętajcie niczego nie za dużo! Wszystko ma swoje granice. :)